Fajna rezolucja, ale...
Primo: Znamienny jest fakt, iz podjeta zostala bez udzialu (chciazby w formie "rodzynkow") Zakopnianczykow i przewodnikow wysokogorskich (jesli jest inaczej prosze o korekte). Tym bardziej dziwi mnie chec do podejmowania decyzji za ogol srodowiska (przy zachowaniu maksimum szacunku dla sygnujacych), ze to wlasnie ci ostatni (przewodnicy wspinaczkowi) na calym swiecie sa, a z wolna i w Polsce staja sie zauwazalnymi uzytkownikami scian. O obijaniu "nadprogramowym" decydowac powinni ROWNIEZ ratownicy i przewodnicy, nie mowiac juz o instruktorach. Dzialalnosc tych ludzi, zazwyczaj o niesportowym charakterze, nie powinna byc olewana.
Secundo: Istnieje zasada dotyczaca osadzania stalych punktow (boltow) w niektorych parkach narodowych US: wbija sie je TYLKO I WYLACZNIE przy uzyciu recznych maszynek (typu spitownica, wiertelko). 0% wiertary. To w zasadniczy sposob ogranicza ilosc punktow do minimum,zachowujac gorski (lub przynajmniej nieskalkowy) charakter drogi. Nie ma natomiast znaczenia fakt, czy robi sie to od dolu czy ze zjazdu. Brzmi chyba nieglupio(?).
Tertio: Trudno oprzec sie wrazeniu, ze "Porozumienie w sprawie Tatr" powstalo dla konkretnych ludzi (wobec kogo uklonem jest Mnich, i Koscielec - nietrudno zgadnac). Tym bardziej razi niekompletnosc owego "okraglego stolu" (vide "primo").