Masz łatwiejszą sekwencję i trudniejszą.Metaforę "rycerskości" zastosowałem jako oblig mierzenia się z trudniejszą.
Masz wreszcie gładką ścianę ("bez stopni i chwytów").Mierzenie się z nią nazwę "biciem głową w mur", ewentualnie "donkiszoterią" jeśli chcesz pozostać w tym samym klimacie...
A spójność paradygmatu bywa czasowa.Pojawiają się w nim anomalie a wtedy....(dotyczy to i taternictwa).Na Mnichu pojawiły się anomalie już za czasów Stanisławskiego...
Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.