Koledzy!
Rzecz nie jest w tej jednej feralnej klamce.Gdybyśmy mieli przywrócić Mnicha do stanu "natury" wiele trzeba by wydobyć ze Żlebu Mnichowego...z prostych przyczyn technicznych nie wchodzi to w grę.
W grę wchodzi jak najbardziej na serio likwidacja czerwonej płachty.Tzn samych dróg które tak ranią taternickie morale.Moja propozycja jest jak najbardziej na serio zwlaszcza w kontekście propozycji Doktora co do potraktowania pierwszego wyciągu na Metallice.Tyle ze konsekwentna, czy koherentna,jak tam wolicie.Oczywiście przed szereg nie będę biegał-bo na razie nie wiem o co tutaj chodzi.Powstalo ponad 15o postów poświęconych drogom na wschodniej Mnicha.W zdecydowanej wiekszości wrażych im (to ze jednej w jednym miejscu wynika jedynie z niedoinformowania lub braku spostrzegawczosci....).Padło pytanie nawet:podkucie na Mnichu i co dalej?.....Zaproponowałem co:patrz powyżej....
Tutaj zamiast porady spotyka mnie opowieść o piaskownicy i zabawkach.Dobrze więc: "piaskownica" ma swoją dydaktykę.Zabranie niepodobających sie zabawek jest racjonalną reakcją.Bardziej niż pozwolenie na zabawę nimi w akompaniamencie "@#$%&ów" i innego pomstowania ..To owszem oznacza dyskomfort tych ktorym odebrano zabawki do których zdążyli sie przyzwyczaić albo którymi mają nadzieję się własnoręcznie pobawić.....Niemniej są i racje zabierajacego....Przynależne chociażby do niemiłych" racji Kreona" z powszechnie znanej tragedii w której pozytywne emocje (ale przecie nie wszystkie racje....) są ulokowane 100%entowo praktycznie po jednej ze stron....
Piaskownica oznacza poniekąd "rozpoznanie bojem".Przynoszący zabawki po raz drugi do niej nie wdepnie....To morał i stosowna nauka w temacie "co dalej"...
Kwestia jest dziecinnie prosta.Czy wyprodukowane przez nas drogi na wschodniej Mnicha mają egzystować w takiej formie w jakiej są stanowiąć złą dydaktykę czy należy je zlikwidować w imię dobrej dydaktyki? Własnością "ludzkości" na wieki są może memetycznie, materialnie nie muszą...ja przy niczym się nie upieram,poddaję tylko sprawę pod rozwagę.Niechby demagogicznie ale w takich dyskusjach takie (demagogiczne) są argumenty.Innych nie ma.A na forum jest sto innych okazji (niż istnienie dróg na wschodniej Mnicha) by nazywać mnie chujem (co ostatecznie każdemu mężczyżnie się przyda). Nie ma natomiast okazji (a jeśli to była okazja to chyba zrozumiały jest mój pomysł ) snuć porównania do SLD (za co gdyby nie garownicze kombatanctwo byłaby literalna kosa...)
Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.