dr know napisał(a):
> ja mam generalnie dwa zarzuty:
>
> 1) brak przypisania ringów do konkretnego ekipera - chodzi o
> informację - skutkuje to tym że uwagi/spostrzeżenia/pytania
> zamiast trafiać do zainteresowanego latają po sieci w formie
> bluzgów;
>
> 2) kompletnie nie rozumiem zasady dobierania celów - opierdala
> się ringami drogi od lat chodzone na własnej (piszę teraz o
> drogach "bezpiecznych"), a obok wiszą kręcące się, zardzewiałe
> plakietki - no nie mogę przeniknąc motywów - gdzie tu logika
> czy też dbałosc o bezpieczeństwo;
Zarzuty? No to chyba najsampierw musisz odpowiedzieć sobie na jedno ważne, ale to zajebiście ważne pytanie. Do kogo powinny być one skierowane? A potem je tam skierować. Bo narazie to wygląda na to, że błąkasz się z nimi bez ładu i składu na forum. Nie wiem na co liczysz poza przyklaskiem grupy dyżurnie niezadowolonych. Jako osoba (wydawałoby się) nieco bardziej rozgarnięta od średniej forumowej mógłbyś wydedukować sobie adresata. Stać Cię na to. A jak już to zrobisz (wierzę, że poprawnie) i mimo wszystko poczujesz się zbyt mały w zetknięciu z (uwaga! - podpowiedź :) tą czerwoną, tfu, szmatą, tfu, tfu, tfu ... to możesz spróbować zawsze wesprzeć się klubem do którego należysz. Wg mnie to jest droga, którą powinieneś dociekać odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. No chyba, że nie zależy Ci na odpowiedziach, a tylko na małym szoł pt. "Patrzcie, te szczury znowu się chowają, ale póki ja żyję, nie spocznę ..." i tu włącza oklaski grupa dyżurna.
Jeśli będziesz uparty to pewnie się dowiesz, ale nie liczyłbym, że nastąpi to tutaj. Dlaczego nie tutaj, to już sam sobie odpowiedz.
A teraz zupełnie prywatnie mogę podzielić się z Tobą uwagami dotyczącymi Twoich "zarzutów";
ad 1)
Dla mnie nie jest rzadną tajemnicą które ringi na Jurze osadzał kurs, a które poszczególni ekiperzy. A dlaczego dla Ciebie jest to możesz wywnioskować z tego co wcześniej napisałem;
ad 2)
Tu mogę napisać Ci jedynie czym ja się kieruję - mieszanką: zdrowego rozsądku, własnej wiedzy na temat stanu przelotów, urodą i popularnością drogi oraz bliskością prowadzonych prac na innych drogach. Chyba niczego nie pominąłem. Generalnie zajmuję się tzw. Jurą Krakowską (na północy osadziłem jedynie dwadzieścia parę ringów) i chętnie przeczytam te długie listy (musi pewnikiem ich być kilka) "opierdolonych ringami dróg od lat chodzonych na własnej". Szczególnie ciekawią mnie te "obok wiszących, kręcących się, zardzewiałych plakietek".
Pozdrawiam.