Birbag, po raz kolejny piszesz to samo. I co z tego wynika? Że jesteś znakomitym tropicielem? Że wynalazłeś świetną metodę eliminacji "szkodników"?
Wspinasz się już parę latek więc powinieneś już się zorientować, że wspinanie to zajęcie potencjalnie niebezpieczne. Jeśli masz kiepskich asekuratorów, a sam nie potrafisz odpóścić wybierania liny, mimo iż Cię rozgina pod drugą wpinką, to w przypadku 90-ciu kilku procent dróg masz "przyziemienie". Jak asekurujący pozwoli Ci wybrać "niezliczoną" ilość zwojów liny, a Ty wpinasz się z "piciaków" (bo już się da) zamiast 1-2 ruchy dalej z klamy to na większości dróg i spod czwartej wpinki możesz mieć glebę. Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Nawet najgęstsze "obicie" nie zwalnia z myślenia i trzeźwej oceny własnych oraz partnera (-ki) umiejętności. NIE ISTNIEJE ASEKURACJA IDIOTOODPORNA.
Świetnie, że udało Ci się skompletować tych "kilka" dróg w notatniku. Nie znam niestety ich nazw, ale jestem przekonany, że przy dobrym asekurującym (na zdecydowanej większości z nich) nie tylko cmentarz, ale i szpital da się ominąć szerokim łukiem. Tak samo jak jestem pewien, że na drogach które Ty uznajesz za idealnie "obite" (jeśli takie wogóle wg Ciebie są - hłe, hłe, hłe) "utalentowany" zespół może doprowadzić do wypadku.
Birbag napisał(a):
> dlaczego się tak tego czepiam ?
> bo według mnie albo coś robić dobrze albo wogóle !
Jak rozumiem, chodzi Ci o Twoje "dobrze". Tzw. "dobrze" idealne. Niestety obawiam się, że ono nie istnieje. Że nikt (włącznie z Mikserem) nie spełnia twojego "dobrze", a ponieważ Ty sam (jedyny, który je zna) nie zamierzasz poświęcić swojego cennego czasu i wziąść się za "obijanie" to to, co proponujesz jest niczym innym jak tylko jego zaprzestaniem. Wątpię aby naprawdę o to Ci chodziło.
Jak już Ci pisałem, dla mnie jesteś jednym z tych "trudnych" przypadków. Nie liczę, że od razu Cię przekonam, ale to iż zdecydowałem się wogóle na dyskusję z Tobą możesz przyjąć jako potwierdzenie, że nie "beznadziejnym". No, może jeszcze pewien wpływ miała Twoja stronka, którą lubię odwiedzać (relacja z poszukiwań bulderów w Kobylanach jast naprwdę dobra - nieźle się uśmiałem).
Pozdrawiam
PS.
Staram się w miarę regularnie śledzić tzw. wieści ze skał, ale jakoś musiało mi umknąć info o ofiarach śmiertelnych i ciężko rannych na nowo oklejonych drogach. Z pewnością musiało być ich sporo, skoro tyle dróg jest "śmiertelnie obitych". Nie znasz może adresu stronki na której mógłbym o tym poczytać. A jeśli jej jeszcze nie ma to mógłbyś u siebie jako pierwszy stworzyć dział: "Ofiary Ekiperów". Ludzie lubią takie rzeczy czytać.