Apache Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "Myślę że własnie w tym jest największy problem w
> tej dyskusji... jestem daleki od nazywania kogoś
> popwspinaczem (sam tak czasem robię;)), chodzi mi
> o to by nazywać to wszystko "po imieniu", bez
> oceniania personalnego (wiem jest to trudne),
> zakceptowanie że wspinanie to nie tylko
> przechwyty"
>
> Ok. Ja to rozumiem ale dla większości mlodych
> wychowanych na ściankach wspinaczy wspinanie to
> tylko przechwyty. Ich nie interesuje
> przygoda,spanie w krzakach,wychodzenie nad słabą
> kostkę itd.Oni są sportowcami skupionymi na
> treningu i pokonywaniu coraz trudniejszych " tras"
> i wygrywaniu zawodow. Wspinaczkowy hedonizm.
> To co wynieśli ze ściany przenieśli w skały.
> I to jest jakaś tam następna ścieżka w której my
> nie czujemy się komfortowo ale powinniśmy ją
> zaakceptować.Mleko sie juz wylało.
> Jak pisałem wcześniej: chca się bawić w paintball
> niech się bawią. Nikt nie zabiera nam z tego
> powodu naszej starej dobrej wojny. Dalej mozemy
> się strzelać ostrymi nabojami :)
>
>
> -"8a.nu.... (i sprowadzanie wspinania do cyfry)
> próbujemy mierzyć coś co jest niemierzalne , każda
> droga jest inna, każda formacja to inne wyceny
> (uważam że moje drogi (poprowadzone w mamutowej
> VI.7 (może nawet 7+) wcale nie były trudniejsze od
> np łowcy dziurek VI.5+/6- czemu bo łowca kosztował
> mnie duzo więcej pracy a kombinacje w mamucie były
> w "moim stylu" i przyszły ot tak...)"
>
> I tu znow masz 100 procen racji ale dla wiekszosci
> mlodych cyfra i miejsce na zawodach jest jedynym
> wyznacznikiem progresu i tego też nie zmienimy
> wiec czy nie łatwiej zaakceptować ze powstał i
> zalał nas nowy nurt wspinania? Nie oznacza to że
> stare ścieżki zostały wymazane. Po prostu tak
> wygląda modern sport climbing.
> ."próbuje się w tym odnaleźć, wiem że to walka z
> wiatrakami, "
> No właśnie-walka z wiatrakami.
>
> My mieliśmy chyba tego samego mentora wiec tak
> samo pojmujemy wspinanie tylko ze świata to nie
> obchodzi.
> Ja dalej będę wieszał ekspresy na oesie, robil
> sobie dla fun'u RP ,trady i zywce ale rozumiem juz
> ze inni nie chca podążać moja ścieżką.
>
> Do zobaczenia w skalach! :)
Dzięki, za ten wpis- dał mi "trochę" do myślenia...;)
Świat się zmienia...,wspinanie też...
Zagadnienie jest tak wielowątkowe i złożone,że o ile "ogarniam to "w głowie" to przełożyć tego na pismo (jako całość) już nie potrafię (stąd ten chaotyczny wpis;))
Trza robić swoje ;), "wychowywać" (nie "agresywnie"), pokazywać że to całe wspinanie może być strasznie fajne, wielowątkowe (aspekty około etyczne też mogą być ważne) i jakąś tam drogą do "samodoskonalenia się (nie tylko w aspekcie cyfry;))
Jadę w skały;) Pozmazuje znów pewnie z kilkadziesiąt kresek;););) i będę się świetnie bawił, a jak coś przy "okazji padnie" to też będzie fajnie;)
Ps.I raczej już pozostanę takim "wspinaczkowym don kichotem"... co "walczy" jednak z tymi przysłowiowymi wiatrakami...
Ps.Przypomniałeś mi Bogdana (Krauze)-bo pewnie o nim rozmawialiśmy...inne czasy, inny (wielki) człowiek- łezka się w oku zakręciła...