Zgadzam się. Romsdalen i każde inne góry typu alpejskiego posiadają istotne przewagi nad Tatrami - szczególnie tymi w wydaniu TPN.
Tatry, te pięć dolin na krzyż, stały grajdołem piwoszy, kozaczków i klienteli samodzielnej działalności gospodarczej.
Taternik - jako pismo tak czy inaczej zdefiniowanego środowiska - może przeżyje biznesowo (czas pokaże).
Co do dyplomacji, to w tym środowisku takiego bytu nie uświadczysz. Każda rozmowa z TPN w innym składzie osób (targanych różnymi temperamentami). To wynika z zestawienia Krystyny Palmowskiej - co spotkanie to inny garnitur negocjatorów.
Do Jumbo:
Ból wyboru: formalne "ograniczenie" wewnątrz PZA, albo też "wolność" z TPN na karku i rozbrykanymi niezrzeszonymi - pośrednio i przypadkowymi negocjatorami Korporacji - mało sprawnej w tym przypadku?