tjn Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie do konca sie z Toba zgodza w kwestii tych
> cienkich lin - faktycznie cienkie liny pojedyncze
> pojawily sie stosunkowo niedawno ale podwojne byly
> tej grubosci prawie zawsze, ja wiaze od wieeelu
> lat siebie i klientow takze takimi linami BEZ
> bezpiecznika i dobrze zacisniety wezel z
> odpowiednio dluga koncowka nigdy mi sie nie
> rozwiazal- dlatego jakos nie widze powodu zeby BEZ
> tego zabezpieczenia czuc sie tak niekomfortowo jak
> piszesz...
> A faktycznie wszyscy znani mi instruktorzy
> szkolacy obecnie tak wlasnie ucza - tzn nie
> spotkalem sie u zadnego z innym sposobem uczenia
> wiec wydaje mi sie ze takie sa zalecenia - no
> chyba ze sie myle...
Przy podwójnej linie (osobne żyły) wiążesz do uprzęży dwie osobne ósemki więc ryzyko skutku błędu przy zawiązaniu jednego z węzłów niepoprawnie jest niewielkie bo jest przecież drugi węzeł... a prawdopodobieństwo że błędnie zawiążesz dwie ósemki jest znikome. W takim wypadku, tj. przy wiązaniu liny podwójnej dwiema osobnymi ósemkami do uprzęży, ja ich nie zabezpieczam dodatkowo połówką zderzaka. Jednak gdy węzeł jest jeden, zarówno przy zastosowaniu liny pojedynczej jak i przy wiązaniu liny podwójnej do uprzęży jedną ósemką (jak lina podwójna nie jest pocięta na dwa kawałki) bezpiecznik IMHO wypada zastosować.
Pozdrowienia,
mt