Warchoł Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Taki blad nazwe ciezkim bledem. Ale nie jest
> bledem cos, czego partner robic nie musial. A co w
> sytuacji, kiedy wspinajacy sie byl doswiadczonym
> wspinaczem, asekurant poczatkujacym?
Jak to nie musiał?! Człowieku co ty za głupoty piszesz. Po to są procedury bezpieczeństwa żeby zminimalizować wystąpienie błędu który może się okazać tragiczny w końcowym rozrachunku. Na każdym kursie wspinaczkowym tłucze się do głowy kursantów, że nie należy a TRZEBA się sprawdzać.
Co w sytuacji gdy asekurant jest początkujący? A jakie to ma znaczenie? Największy nacisk na kurasch kładzie się na bezpieczeństwo i KAŻDY początkujący po takim kursie posiada taką wiedzę. To że asekurant jest początkujący nie jest żadną wymówką bo został przeszkolony. Jak ci początkujący kierowca wjedzie na skrzyżowanie na czerwonym świetle i Cie zabije to też go usprawiedliwisz bo był początkujący?
> Probowalem dzisiaj analizowac jak wiele
> osob sprawdzalo moj wezel. Przypomnialem sobie
> jedna. Ja nigdy nie spojrzalem na to, jak ktos
> wpial przyrzad. Gdym podejrzewal kogos, to nie
> moglbym sie z nim wspinac.
>
> Warchol
Gratuluję partnerów. Życzę Ci żebyś nigdy nie popełnił błędu który nie zostanie wychwycony bo nic Cię nie uratuję. Pierwszy podobny wypadek wydarzył się chyba w tym roku: Dziewczyna przez brak węzła spadła na fiali. Ten wypadek zakończył się najgorzej jak mógł. W obu sytuacjach gdyby były zachowane procedury do wypadku by nie doszło. Dalej mało argumentów że sprawdzanie się jest obowiązkowe?
Wspinam się krótko bo 6 lat i naprawdę przeraża mnie ignorancja niektórych.Często Ludzie się na mnie krzywo patrzą jak wiąże węzeł na końcu liny a skałka ma 15 metrów. Dzięki temu mam nawyk że zawsze ten węzeł będzie.Dbajcie ludzie o swoje zdrowie i partnera. Nie potrafiłbym żyć z myślą że przez moją nieuwagę wydarzył się wypadek którego można było uniknąć. Młody jestem to może inne podejście mam od "starych" wyjadaczy.