Abstrahujac od faktycznie lekko przydlugawych i troche mentorskich wynurzen anonimowego kolegi m_m to czepianie sie akurat sformulowania o niewiazaniu bezpiecznika jest wg mnie bez sensu - naprawde teraz tak sie uczy a dowod mozna znalezc nawet na tym portalu w artykule kolegow instruktorow:
"...W niektórych podręcznikach wspinaczki jest mowa o zabezpieczaniu ósemki przy pomocy tzw. półsztyka. Nie jest to konieczne i nie polecamy tego sposobu, ponieważ w pewnych warunkach może on stwarzać okazję do popełnienia poważnego i zgubnego w skutkach błędu (np. przy zakładaniu autoasekuracji na stanowisku lub podczas przewiązywania się przez ringa zjazdowego po poprowadzeniu drogi)..."
[
wspinanie.pl]
oczywiscie bezpiecznik zawiazany tak jak sugeruje Wojtek bardzo blisko wezla zmniejsza to ryzyko ale wg mnie nie eliminuje calkiem...
pzdrw
T