Pogadliśmy, pogadaliśmy i zaczynamy w końcu mówić na ten sam temat - czyli warto rozmawiać :)
> Po pierwsze (eliminacje)
> Zawody są organizowane z myślą o jak
> największej ilości osób konkurujących na
> różnym poziomach trudności. Ma to być frajda
> dla każdego - nie tylko dla mocarzy. Wynik ten
> zależy także od twojego sumienia i możesz
> porównać je np. z wynikami znajomych. Jeżeli
> wiesz, iż ktoś ściemnia lub jest ignorantem to
> wynik taki pomijasz z uśmiechem.
>
> Po drugie (finały)
> Z punktu organizacji zawodów ważny jest wynik
> najlepszych gdyż to oni potem konkurują ze sobą
> robiąc show. Tam poziom zawodników powinien być
> wysoki dlatego każdemu organizatorowi zależy aby
> przyjechała cała czołówka. Nie można zrobić
> też zbyt trudnych eliminacji (sztuka ta udała
> się prawie idealnie) gdyż zawodniczy podczas
> finałów za dużo by nie pokazali.
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam (chociaż jest tu więcej niuansów, ale nie da się temu zaradzić).
Faktycznie baldy eliminacyjne były bardzo dobrze dobrane jeśli chodzi o trudność (bardzo dużo wspinania dla wszystkich i kilka trudniejszych na tyle by pozwolić wyłonić skład półfinału)
> > Przypomnę jaki mój pierwotny postulat -
> > poinformujmy nieświadomych jakie są zasady
> > współzawodnictwa.
>
> Twój pierwotny postulat dotyczył również
> permanentnych oszustów zaliczających przystawki
> "mignięciem oka". Do tego piłem z naginaniem
> regulaminów, nieszanowaniem niepisanego prawa
> itp. Od tego też zacząłem ten wątek.
To prawda, do tego też się odniosłam, ponieważ - wierz mi - jest grupa osób stale ocierających się o finał/półfinał, którym ktoś oszukując zabiera możliwość startu (w przypadku półfinałów, zwłaszcza damskich, nie ma to aż tak dużego znaczenia, bo różnica między 1 a 20 miejscem jest olbrzymia, ale gdy rozgrywany jest tylko finał, to miejsce w nim może stracić osoba, która mogłaby powalczyć o zwycięstwo).
Oczywiście - zdaję sobie sprawę z tego, że w zasadzie nie da się z tym nic zrobić na zawodach, na których nie ma sędziów/nie ma stałego nagrywania całej sali (zresztą - komu by się chciało takie ilości materiału przeglądać w przypadku protestu).
Nie mówię też, że coś takiego miało miejsce, tylko zwracam uwagę na to, że trzeba brać poprawkę na taką możliwość.
> Oczywiście warto aby każdy znał zasady (zapewne
> 95% osób na zawodach znało je dokładnie). Zasad
> uczymy się głównie od znajomych, oglądając
> innych czy np. na popularnych ostatnio sekcjach. W
> 3 minuty nie da się ich nauczyć na zawodach -
> zważywszy, iż ludzie przychodzą w różnych
> godzinach.
O właśnie - to kolejna kwestia, instruktorzy na sekcjach powinni od czasu do czasu wspomnieć swoim podopiecznym jakie są zasady.
> Jak pokazuje przykład twoich znajomych - nawet
> nie każdy chce poznać te zasady i grać zgodnie
> z nimi - skoro nie reagowali na Twoje uwagi
> (zakładam osoby bardziej doświadczonej).
> Ignorantów w naszych czasach jest coraz więcej.
Akurat moi znajomi znają zasady ;) a nawet są purystami stylowymi ;)
Zwracałam uwagę obcym osobom - może gdyby był gdzieś spisany regulamin miałabym je do czego odesłać.
> Jak wyobrażasz sobie przypominanie tych zasad
> przy okazji zawodów. Nie wierzę w regulamin
> napisany gdzieś przy wejściu - ludzie z natury
> nie czytają instrukcji. Może stworzyć krótki
> filmik instruktażowy umieszczony na stronie z
> zapisami.
Myślę, że to dobry pomysł - krótki filmik z przykładami jak startujemy, jak topujemy (a jak nie), mógłby być dostatecznie jasny także dla początkujących.
(Chociaż obrazkowa instrukcja podobna do tej, którą widziałam na Cruxie, też byłaby spoko)
Pozdrawiam,
k.