> "Sorki. Taki Mamy klimat". Tym się różni sport
> od rekreacji.
> Wynik eliminacji dla organizatora jest istotny
> głównie ze względu wyłonienia właśnie tych
> najmocniejszych zawodników i zorganizowania show
> podczas finału (show dla kibiców czyli jeszcze
> większej ilości). Nie wiem dlaczego to ma być
> smutne.
To zaraz? dla gawiedzi czy żeby wyłonić tych najmocniejszych i zrobić show?
Jak chcesz tylko robić show, to wiadomo kogo zaprosić na "pokazowe zawody"
> Dla mnie przykładowo, oprócz dobrej zabawy
> najważniejszy jest wynik mój i ew. porównanie
> ze znajomymi wspinającymi się na moim poziomie
> (aby zobaczyć czy się za bardzo nie lenię).
> Wynik kogoś znacznie mocniejszego czy słabszego
> jest dla mnie mniej istotny. Czy mają się
> obrażać z tego powodu?
No cóż - znajomi moi też się chcą porównać, ale ciężko się porównać, skoro niektórzy zaznaczają krzyżyki jak popadnie.
> Zawody towarzyskie pozwalają pobawić się
> wszystkim i z tego powodu tworzymy imprezy dla
> każdego - dlatego tyle łatwych i średnich
> przystawek. Nie wiem czy poświęcałbym tyle
> swojego czasu i energii aby organizować zawody
> dla 30 osób.
Zdecyduj się - zawody robisz dla gawiedzi, żeby przyszło na nie duuuuuuuużo ludzi czy dla tych najmocniejszych?
Skoro jednak dla większej ilości osób, a nie dla siebie i grona znajomych, to po prostu wysłuchaj opinii - oglądając listę wyników patrzymy jak wypadliśmy na tle innych (czy ich znamy czy nie) - wiemy ile trzeba doładować. Ciężko się porównywać, gdy nie wszyscy "oceniają się" według tych samych zasad - a czasem robią to nieświadomie, bo zasad po prostu nie znają.
> Takie czasy. Tacy ludzie, aczkolwiek jak pokazuje
> historia - oszustwem i naginaniem przepisów
> parają się również doświadczeni zawodnicy.
>
> Trzeba było go uświadomić, iż to są ogólnie
> znane zasady itp.
> Większość przepisów w naszym sporcie jest
> niepisanych i jakoś wszyscy wiedzą kiedy je
> łamią (i przeważnie to ukrywają).
> Zawody akurat są dość szczególnym typem
> wspinania - opisują je przepisy PZA (przygotowane
> na modłę IFSC).
Przypomnę jaki mój pierwotny postulat - poinformujmy nieświadomych jakie są zasady współzawodnictwa. Ty tymczasem mówisz mi, że mój postulat jest do bani, bo:
- ludzie zawsze oszukiwali, będą oszukiwać i nawet najlepsi czasem (niekoniecznie świadomie) naginają zasady
- przepisy w naszym sporcie są niepisane (blablabla)
- takie czasy - po co kogokolwiek uświadamiać
W ostatnich kilku latach wspinanie zrobiło się bardziej popularne, dlatego nie do wszystkich docierają pisane i niepisane zasady - dlatego uważam, że takie masowe imprezy są świetną okazją, by ludzi informować o tych zasadach.
Inna kwestia, że to był Puchar Polski, więc zawody mają określone przepisy.
Dla niektórych osób, to czy inni stosowali się do zasad czy nie mogło być kwestią wystąpienia w półfinale albo nie. (oczywiście spodziewam się Twojej odpowiedzi w stylu - trzeba doładować na tyle, żeby wejść do półfinału z pierwszych miejsc, to nie będzie problemem, to czy ktoś sobie coś "nie tak" zaznaczył)