Tuż przed jedynką zaczynają się poręczówki i kończą się na szczycie. Bez żadnej przerwy. Mało tego: wszyscy "soliści" siedzą w bazie i czekają aż ktoś je położy. A póki nie ma - póty nie ma wejść na ten szczyt w sezonie.
I według Ciebie to styl alpejski?
No być może w wypadku osób, które te poręczówki tam kładą.
Jeżeli się poradzisz kogoś, przed wyjazdem itd to oki, sama staram się dowiedzieć jak najwięcej przed wyjazdem a i ze swoich wyjazdów dzielę się jakąś tam wiedzą praktyczną o różnych czasem i mało ważnych, ale przydatnych duperelach
- ale jeżeli po prostu bierzesz udział w wyprawie owego przewodnika? Korzystasz z bazy itp., które owa wyprawa, jak najbardziej komercyjna buduje?
No to jak jest? A myślisz, że tak nie będzie? Wszak - jak słusznie zauważył Kopyś - to klient agencji komercyjnej - wybierający się tam gdzie i ona w tym czasie.
Nie wiem - może autor posta się wypowie, co to w takim razie ten styl alpejski.