Wszak masz okazję się wybrać. W przyszłym roku Everest będzie wiosną- to i tym razem sobie focię może strzelisz. Na Amę też się załapać możesz - to i więcej będziesz miał może do powiedzenia o konkretach. Bo na pocztówkach to nie widać jak tam się wchodzi a i w necie nie wszystko uda ci się znaleźć.
Może cię kolega zabierze? Wszak on tam tylko z przyjaciółmi jeździ. A przecież prędzej ty niż ja się do jego przyjaciół zaliczasz - czyż nie? Ja tylko leszczem jestem - więc nie wiem, czemu taki mnie zaszczyt kopnął, że na Evereście zostałam nagle partnerką...
Nawet widzę Ani nie lubisz nie rozumiem dlaczego - jako i wszystkich innych, których ów twój przyjaciel również nie lubi.
A i przy okazji zademonstrujesz jak dzielny himalaista w stylu alpejskim wchodzi bez poręczówek.
Zabawne będzie tylko bardzo jak "się zatkasz gdzieś niziutko" - np. pod Zółtą ścianą - jak przewiduję.