W tym "specyficznym" zawodzie - wszak ludzie również maja prawo do walki o swoje prawa właśnie.
Jeżeli np. wykonujesz "specyficzny" zawód strażaka - to jeżeli zginiesz - to Twojej rodzinie należy się jakaś renta - a nie 500 dolców.
Wiadomo, że gdzie drwa rąbią...
Jak u nas strajkuje kolej czy co tam...to też do dupy pojedziesz no i tyle i guzik to kogo obchodzi.
Oczywiście PKP zwróci Ci może za bilet. No to tutaj analogicznie: rząd nepalski - prolonguje Ci permit.
A że spóźniłeś się gdzieś tam...przez ów strajk na kolei....a że straciłeś mega kasę - na agencje... kogo to...
Zbytnio bym na ów rząd nie liczyła - nie jest to wszak kraj zarządzany w rozumianym przez nas tego słowa znaczeniu i ma jak sądzę znacznie poważniejsze problemy niż 300-stu rozgoryczonych turystów.
Nie chcesz, żeby Cię dymali - no to tam nie jedź. Proste. Aczkolwiek ludzie nie czytają - pojadą zapewne znowu. Zresztą zobaczymy.
Już w zeszłym roku było wiadomo, że tam jest tak a nie inaczej. Zagadką dla mnie jest - dlaczego się pchają z tamtej strony mimo wszystko takie tłumy. Niebezpieczeństw obiektywnych więcej a w dodatku problemy z Szerpami.