kierownik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Admin Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Choćby ten o kolorze użytego kleju, który
> jak
> > pokazuje doświadczenie po prostu jaśnieje z
> > czasem. Ten rodzaj kleju jest od lat używany
> przy
> > wklejaniu prawie wszystkich ringów w Polsce.
>
> Wspinam sie juz pare lat, trochę jeżdżę to tu
> to tam, widziałem rozne skały w Polsce i nie w
> Polsce. Tak zapaćkanych klejem skał jakimi sa
> obecnie Rzędki jeszcze nie widziałem. Tak
> nieestetycznie usuwanych starych punktów też
> chyba nie widziałem. Bardziej podobało mi się
> przed ta akcją. Serio mówię. Ale to też tylko
> moje opinie - subiektywne i nie konsultowane
> telefonicznie z Przemkiem.
>
> > Z doświadczenia wiem również, że opinia o
> > możliwości lub nie wpięcia się do jakiegoś
> > ringa może być naprawdę różna.
>
> Opinia Przemka - dla kontrastu - jest taka ze
> trzeba doładować. Dobra rada zawsze w cenie.
> Zgadzam się - rózne osoby moga róznie
> odbierać. Ale to nie jest clue tekstu.
>
> > Widzę, że się nie rozumiemy. Nie bronię
> > Przemka Mizery, jak widać z jego odpowiedzi to
> > częściowo sam widzi, co źle zrobił do
> reszty
> > może zostać przekonany w trakcie dyskusji.
> > Napisaliśmy w komentarzu, że nie podoba nam
> się
> > sposób załatwiania tej sprawy i tylko tyle.
>
> A ja strasznie żałuje ze w pierwszym rzędzie
> nie napisaliście czegoś o sposobie załatwienia
> sprawy przez Przemka i jego zleceniodawcę. Bo od
> tego ta sprawa się zaczęła
Pewnie patrząc z Twoje perspektywy masz rację, ale ja jakoś nie jestem w stanie pojąć drogi podjętej przez Makara, choć jako głodne sensacji medium powinienem ją popierać.
Odpowiedzialność za sposób rozmieszczenia i umieszczenia ringów ponosi Ekiper PZA i takiego TMZZ wybrał, był to jeden z warunków przetargu. Ładując z haubicy Makar uderzył bezpośrednio w PZA, Komisję Skalną i cały system szkolenia i "opieki" nad działaniami i kompetencjami ekiperów PZA, którego sam jest członkiem. A sądzę, że mógł chociaż spróbować sprawę załatwić wewnątrz organizacji a zarazem środowiska i według mnie to powinien być jego pierwszy krok. Jednym słowem strzelił samobója sobie i organizacji, która także Jemu nadała uprawnienia (do 2012 instruktor PZA). Ale to może mniej mnie rusza jako znajdującego się poza Związkiem, niż fakt użytej metody i języka wziętego żywcem z tabloidów: "sprawca", "Wandalizm jakiego dokonano w Rzędkowicach chyba nie ma sobie równych we współczesnej historii wspinaczki sportowej w Polsce". Mam na to po prostu alergię, bo to jest język i metoda wykluczenia, ja wolę język dialogu.
Administrator forum wspinanie.pl
Wojciech Słowakiewicz