Pardon, publikujecie komentarz do tekstu Makara, napietnując fakt że nazwał sprawy po imieniu nie pytając o opinię ekipera (jak ktoś wbija rządek ringów na robionej od dziesiatków lat drodze askurowalnej z mostów grubosci mojej ręki to o co go jeszcze pytać?), a nie wspominacie już słowem o samej odpowiedzi kolegi ekipera która urąga wszelkim standardom tego czego oczekiwalibyśmy od osoby trudniącej sie tym fachem (moja ulubiona częśc: wpinka za trudna to doładuj).
Sorry, jest spora szansa ze nie dogadamy się w tej kwestii bo ja wspinałem sie po zniszczonych przez Przemka Mizerę drogach i jak normalnie jestem spokojnym i układnym czlowiekiem to krew sie we mnie burzy na tą bezmyślność. Dla mnie sprawa jest więcej niz jednoznaczna a odwaga nie polega tu na przedstawianiu refleksji tego co niszczył opatrzonej takim komentarzem.