Wojtku,
mimo iż piszesz wprost że nie bronisz Przemka, ja między wierszami odczytuję coś innego.
Makar nie zrobił "awantury" - podszedł do sprawy bardzo profesjonalnie
1. pojechał i sprawdził co sie stało
2. przewspinał wiele rekipowanych dróg
3. opracował dokładny materiał - zdjęcia, bardzo konkretne opisy.
W swoim komentarzu odniosłeś się do formy - nie zaś do treści.
Napisałeś także że jesteś zwolennikiem dialogu - co w jakiś sposób (tu moja interpretacja) oznacza że zależy Ci na poznaniu zdania drugiej osoby i jej motywów.
Czy zastanowiłeś się nad tym co kierowało Makarem?
Tu oczywiście wchodzimy w strefę fantazji - jednak spróbuję.
Makar szkolił w Rzedkowicach pewnie ze 20 lat albo i więcej. Zna tak każdy przechwyt i każdą drogę na pamięć, do tego był bardzo zaangażowany z akcję "SZANUJ RINGI". - jego artykuł wisiał parę ładnych lat na pierwszej stronie.
I teraz wyobraź sobie że ktoś reekipuje Rzedki w sposób który zdaniem Makara urąga wszystkim normom - w tym co najgorsze - bezpieczeństwu.
Ja mam raczej szacunek za to ze zachował zimną krew i podszedł do sprawy profesjonalnie robiąc całą "dokumentację".
Czy Ty zachował byś się równie spokojnie - gdyby ktoś tak "opierdolił" np Dupę Słonia czy Sokolicę?
Na koniec dodam jeszcze ze zdjęcie "pociętego" ringa wywołało u mnie szok. Ne jestem sobie w stanie wyobrazić jak można osadzić taki punkt asekuracyjny. Choćby ten jeden czyn zdefiniował sposób w jaki Przemek podszedł do swojej pracy.
Arki