kierownik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> odwaga nie
> polega tu na przedstawianiu refleksji tego co
> niszczył opatrzonej takim komentarzem.
Po przeczytaniu komentarza Mizery zastanowilem sie nad jednym: wspinajac sie w calej Europie nigdy nie widze sladow reekipowania... Moze nie konca nigdy. Jak nie potrafie wciagnac drogi czy patentuje, to czasami podczas lapania oddechu widze slady po starych przelotach. Jak mam twarz czterdziesci centymetrow od skaly. Wiec jak to jest jest, ze wszyscy moga oprocz Przemka? Europa potrafi zrobic drogi bez dziur w asfalcie, Polacy nie potrafia - i czy z obijaniem jest tak samo? Czy tylko Przemek nie wpadl na to, ze daje za ciemny klej/ beton? To on na sloncu wyblaknie czy sciemnieje (jak to ma beton czy tynki)? Moze instrukcja podaje, ze sorry, klej jest teraz ciemny, ale potem bedzie jasny?
Fakt, jak nie potrafie sie wpiac, to moge przyladowac. Ale co mam zrobic z oczami? To ze sa ograniczniki nie oznacza, ze moge zrobic juz wszystko na skale. Kiepski argument. Ogolnie komentarz jest w kiepskim nastroju - to ja wam obijam drogi a wy, zamiast mi byc wdziecznymi, to jeszcze macie pretensje?
Moze i nie stala sie az tak wielka tragedia jak jest opisane. Ale przypadek z plackami ciemnego betonu/ kleju czy nacietych ringow jest dowodem na fuszerke, a nie profesjonalne obijanie. Profesjonaliste rozpoznaje sie po dbalosci o szczegoly.
Warchol