szczepan2 Napisał(a):
> Jestem tego w pełni świadomy - niemniej ta
> recenzja to tekst "publiczny" podlegający więc i
> takiej ocenie.
Zgadzam się! Lecz czym innym jest ocena, czy nawet krytyka, a czym innym żenujące złośliwości w stylu "tak zwana Księżniczka".
> 1) Zwróć uwagę, że mój komentarz dotyczył
> sposobu argumentacji Księżniczki i to nie tyle w
> samej recenzji (choć także), co w poście w
> rozmowie na jej (recenzji) temat.
>
> 2) Nie możesz rozróżniać zna/nie zna książki
> - więc może/nie może się o niej (sensownie)
> wypowiadać.
> Po prostu są różne stopnie poznania - i wiele
> rzeczy np. o tej książce jest wiadome bez jej
> lektury. Np. tematyka, układ/charakter. Już na
> podstawie tych danych mogę się wypowiadać o
> tych elementach recenzji, które ich dotyczą.
> Czyli o pewnych zasadach OGÓLNYCH - w tym wypadku
> o (nie) konieczności pointy w zbiorze opowiadań.
> Druga część mojej z Księżniczką rozmowy
> dotyczy (nie)przyjmowania krytyki - to też o
> OGÓLNYCH zasadach i już nie ma nic z książką
> wspólnego.
Biorę Twoje słowa, Szczepanie, jak i inne rozumne słowa, pod rozwagę. Nie oczekuj jednak ode mnie, że z równym skupieniem pochylę się nad zbędnymi wypocinami takich postaci, jak maleki czy tomaszeK...
Dyskurs Autorki z
> Recenzentką
> > wydaje mi się dużo bardziej cenny niż to, co
> > dotychczas na marginesie odnotowali kolejni
> > uczestnicy dialogu. Myślę też, że w
> > przytoczonej przez Ciebie wypowiedzi
> Księżniczki
> > użyte przez nią pojęcie "krytyki" jest
> > znaczeniowo bliższe "sugerowaniu zmian" a
> > dodatkowo wyciąłeś całość z należnego
> > kontekstu, niemniej nie śmiem korygować
> Autorki
> > tej wypowiedzi. Takie jednak odniosłem
> wrażenie.
Tu do Pawła: mam jedną, stałą metodę oceniania dzieł literackich - hermeneutykę. W tym zakresie zmian nie przewiduję. Metoda owa jest sygnowana przez nowoczesną teorię literatury jako najwłaściwsza spośród wszystkich do tej pory stworzonych, holistyczna, zdolna badać dzieła diametralnie odmienne od siebie temporalnie, genetycznie czy ideologicznie. Hermeneutyka implikuje casus "czystej karty" - w sytuacji badawczej istnieje dla mnie to jedno, konkretne dzieło i nic poza nim.
Zaprzeczam więc, jakobym była uprzedzona do Autorki - podkreślałam to już kilkakrotnie. Nie mogłabym apriorycznie nabrać niechęci czy dystansu do czegoś, czego dotąd nie znałam. Oceniłam książkę przeczytawszy ją.
>
> Niezależnie czy "krytyka" to "ocena" czy
> "sugerowanie zmian" - bezrefleksyjne jej
> odrzucanie uważam za ciężki błąd i taki
> pogląd w tej rozmowie wyraziłem.
>
> Pomijam fakt, że
> > połowa forumowiczów nie dostrzegłaby tej
> > recenzji, a w rezultacie książki, gdyby nie
> > dyskusja, która nad nią rozgorzała. Mam na
> > myśli raczej "mesjanizm" płynący z
> > moralizatorstwa części z uczestników, który
> > zamiast polemiki z autorką prowadzi kampanię
> > racjonalizującą trzymanie gęby na kłódkę
> i
> > preferowaną linię przyszłych, również
> > preferowanych recenzji.
Właśnie tego owym "dyskutantom" nie uda się osiągnąć :-)
Księżniczka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Inveniam viam aut faciam