Księżniczka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
(...)
>
> Jeśli nie czujesz do mnie nieco wdzięczności za
> to, co mówię, winieneś mi jej sporo za to,
> czego Ci oszczędzam :-)
:)
> Nie pisałam mojej recenzji po to, by schlebiać
> czyimkolwiek gustom - może poza własnym. Więc
> jeśli się nie podoba, to cóż, trudno...
> Dodam również, że odrzucam z założenia
> wszelką krytykę, gdyż dążę do tego, żeby
> moje recenzje były jak najbardziej rzetelne i
> autentyczne - więc kieruję się opinią
> własną, a nie cudzą.
Droga Księżniczko, trudno mi ująć to z wytwornością godną Waszego stanu, ale wszelką krytykę odrzucają 3 (nie koniecznie rozłączne) typy osobowości - kompletny buon, kompletny idiota, osobnik zakompleksiały. Ponieważ nie przypisuję Cię do żadnej z tych grup, traktuję tę wypowiedź jako pomyłkę - nie tego co chciałać powiedzieć, a tego co miałaś na myśli pisząc te słowa. Krytyki trzeba słuchać - ocenić jej prawidłowość i dopiero potem przyjąć lub odrzucić, jeśli z założenia będziesz ją odrzucać to prędzej niż myślisz wylądujesz w przynajmniej jednym z wyżej wymienionych worków.
>
>
> Złośliwisz się ukazując za razem
> > niezrozumienie znaczenia zwrotu "wyjątkowy
> > przykład", trochę nie wypada,
>
>
> Nie wypadało nie dostrzec, że pozwalam sobie na
> zabawę językową z tym zwrotem, a także z jego
> autorem...
Zabawa, językowa czy inna, to akt radosny, w Twoim poście tej radości odczytać się nie dało - odrobinę agresji znaleźć za to nie było zbyt trudno.
>
>
> ale dla mnie
> > gorszy kłopot to żądanie jednej pointy na
> sam
> > koniec książki -
>
>
> Na bogów, kto powiedział, że pointa ma być na
> końcu książki!??! Ona ma wynikać z całości,
> nie musi być dosłowna, lecz powinna być
> logiczna.
Np. w "dziełach zebranych" czszególnie łatwo taką pointę znależć?
Odbieram książki w perspektywie
> synchronicznej, jestem ponad linearnym układem
> treści, więc proszę, nie imputuj mi, że
> oczekuję pointy na końcu.
Taj jak we wspinaniu celem jest wspinanie - można więc i trzeba czerpać radość z dróg których nie zrobiliśmy do końca - tak w czytaniu celem jest przyjemność lektóry, a pointa o ile będzie, może ją tylko okrasić.
>
>
> która zdaje się ma charakter
> > zbioru opowiadań. Dodatkowo, czytając Waszą
> > wymianę uprzejmości, widzę lekkość pióra
> > autorki, co przy jak piszesz, bardzo osobistym
> > przekazie może dać co najmniej strawny efekt.
> > Mam wrażenie, że masz gdzieś głęboko w
> > głowie wzorzec książki idealnej - chcę Cię
> > zasmucić - taka książka nie może istnieć,
> bo
> > nie ma jedynego dobrego stylu, tak jak w
> każdej
> > innej dziedzinie sztuki.
>
>
> Zgoda. Taka książka nie istnieje. Właśnie
> dlatego powinno się dążyć do ideału, a
> dążeniem takim jest robienie czegoś na maksimum
> swoich możliwości. Nie wierzę, że zamiana
> wyjątkowo niefortunnego określenia "chłopacy"
> na jakieś bardziej strawne, że znalezienie kilku
> synonimów dla czasowników "być" i "chodzić",
> że skonstruowanie zdania innego niż
> współrzędnie złożone było powyżej
> możliwości autorki...
Jesteś już bliska zachęcenia mnie do lektóry.
Sz.
> >
> > Sz.