szczepan2 Napisał(a):
> > Odrzucam krytykę.
>
> I tu właśnie problem. Krótka historyjka - ot
> posłałem pracę do publikacji, i recenzent
> pisze, że czegoś tam nie rozumie, przejście
> uważa za nieuzasadnione i nie wie jak zastosować
> w nim wzmiankowaną własność. Pierwsza reakcja
> - "co za baran, przecież to widać jak na dłoni"
> ale po chwili otrzeźwienia pojawia się, " ale,
> ale, przecież cała reszta recenzji to celne
> uwagi, znaczy zna się na rzeczy, starannie
> przeczytał a mimo tego nie rozumie - znaczy
> trzeba poprawić, bo praca ma być czytelna dla
> tych którzy się za nią porządnie wezmą"
> innymi słowy, jeśli porządny recenzent nie
> rozumie i pisze, że trzeba poprawić - to ZAWSZE
> ma rację (w rozumieniu - nie jest odpowiednio
> jasno opisane). "Krytyka" to brzydkie słowo - ma
> złe skojarzanki - traktuj więc opinie o Twojej
> opinii, jako jej recenzje - sprawdź zasadność,
> a dopiero potem ewentualnie odrzucaj.
Szczepanie. Czy Ty czasem nie pominąłeś faktu, że Księżniczka właśnie napisała recenzję? Zgodnie z tym co napisałeś, jej recenzja winna być poddana pod rozumny ogląd, to znaczy: powinno się zestawić tekst Autorki z jej uwagami i wyciągnąć wnioski. Skoro wypowiadać się na ten temat mogą jedynie osoby, które przeczytały powyższą książkę oraz jej recenzję, wypadałoby być konsekwentnym i milczeć, chyba, że przeczytałeś, wówczas wycofuję się z powyższej wypowiedzi.
Co do krytyki - słowo ma brzydką konotację tylko w "powszechnym" użyciu. Tymczasem jest równie pięknym i użytecznym co "negatywność". Krytyka jest narzędziem jak i procesem wymiany wiedzy oraz wniosków. Dzięki tej wymianie - w kontekście krytyki tekstu - zyskujemy wartościową wiedzę, zarówno o naszym dziele jak i nas samych. Dyskurs Autorki z Recenzentką wydaje mi się dużo bardziej cenny niż to, co dotychczas na marginesie odnotowali kolejni uczestnicy dialogu. Myślę też, że w przytoczonej przez Ciebie wypowiedzi Księżniczki użyte przez nią pojęcie "krytyki" jest znaczeniowo bliższe "sugerowaniu zmian" a dodatkowo wyciąłeś całość z należnego kontekstu, niemniej nie śmiem korygować Autorki tej wypowiedzi. Takie jednak odniosłem wrażenie.
Nie do końca rozumiem również dlaczego krytyczna recenzja książki poniosła ze sobą pewną formę ostracyzmu. Pomijam fakt, że połowa forumowiczów nie dostrzegłaby tej recenzji, a w rezultacie książki, gdyby nie dyskusja, która nad nią rozgorzała. Mam na myśli raczej "mesjanizm" płynący z moralizatorstwa części z uczestników, który zamiast polemiki z autorką prowadzi kampanię racjonalizującą trzymanie gęby na kłódkę i preferowaną linię przyszłych, również preferowanych recenzji.
pzdr.
edit: + również
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-12 09:51 przez pawel_t.