>po pierwsze to lepiej chodź na sekcję na panel 2 razy w tygodniu niż 3 samemu. Jak się już zapiszesz na >sekcję i trafisz na dobrego instruktora to wszystko ogarniesz ;)
Amen
Ja tak samo jak Pancur, nim poznałem wspinanie, trenowałem na siłowni, pierwsze co zrobiłem to dołożyłem do każdego treningu drążek. Co trening robiłem około 100 podciągnięć (rozłożone na serie, z obciążeniem) + nieco uszczuplony zwykły trening. U mnie mniej więcej wyglądało to tak:
-Rozgrzewka
I Drążek
-15 podciągnieć
-10 z 10 kg obciązenia wąski uchwyt
-10 z 10 kg obciążenia szeroki uchwyt
-6-8 z 20 kg obciążenia
-10 podciągnięć
II normalny trening
III Drążek
-15 podciągnięć
-12 z 10 kg obciążenia wąski uchwyt
-12 z 10 kg obciążenia szeroki uchwyt
-10 podciągnięć
Rezultat? Waga ok. 80 kg ( może trochę więcej. Na jednej ręce byłem w stanie się podciągnąć do połowy (ławeczka - 120kg, barki 60kg 8 razy, maksymalnie podciąłem się z jakimiś 50-55kg)/ w skałach robiłem VI.+OS/RP max.
Teraz przychodzi kolejny sezon, porzucam siłownie i całkowicie skupiam się na wspinie w skałach zrobiłem kolo 150 dróg w tym jedną 7c, waga kolo 75 kg, myśle ze 100kg na klatę by mnie zabiło, o szmacie nie ma co marzyć.
Wnioski: Pierdzielić siłownie, jeśli naprawdę chcesz się wspinać to lepsza niż siłka x4 w tyg jest panel x2. Ważniejsza od siły ramion jest siła/wytrzymałość przedramion i przede wszystkim palce, na siłowni tego nie zbudujesz choć bym nie wiem jak się starał.
Tą zimę przepracowałem na panelu, na sekcji, progres myślę, że spory ale rezultat będzie można ocenić dopiero pod koniec roku. Także Panel>Siłownia.