>Na siłowni mało kto (świadomie) pracuje pod kątem siły.
>IMHO, bez wątpienia nie jest. Sensowny trening siły nigdy nie doprowadza do pompy.
Ja też nigdzie czegoś takiego nie napisałem! Przypominam, że były to moje początki wspinania i plan był ułożony bardziej na zasadzie by robić coś co będzie miało większe przełożenie na wspin niż normalny trening na siłowni. Naprawdę jeżeli doszukujecie się tam profesjonalnego planu, to możecie sobie darować bo układało go osoba która porobiła parę VI i chciała jakoś przepracować zimę, opierając się głownie na doświadczeniach z siłowni a nie wspinu..
Poza tym polecenie komuś kto nie ma dłuższego stażu we wspinie czy na siłowni treningu stricte na siłę jest właśnie najlepszą drogą do tego by się skasować, bo 55kg podczepione do pasa na drągu ma dziwną tendencje do rozwalania łokci. Przy takim treningu jak opisałem wyżej łatwiej jest się pilnować by nie prostować łokci nawet jeżeli ostatnie podciągniecie jest na odlocie, niż robiąc na maxie 1-6 powtórzeń.
>IMHO, nada wniosek średnio...
>A jak nie będziesz miał techniki, to trafisz na masę problemów których nie przecampusujesz.
Od kiedy siła wyklucza technikę?? Napisałem, że wspinając się technicznie trafisz na drogi na których nie ruszysz bo trzeba przyłożyć do chwytów siłę i zdać bez żadnej finezji, a łatwiej jest dołożyć na drodze parę skrętek czy haczeń niż budować na niej siłe!
>Trening zależy od celu. To oczywiste.
Tak, tylko cała ta dyskusja jest w kontekście osoby która dopiero co zaczyna się wspinać, a ona nie wie jeszcze jakie będą trudności na jej 23 drodze, czy też ku jakiemu wspinaniu będzie miała predyspozycje.
>Czyli trenowałeś pod kątem techniki, ale dziwiłeś się, że trudne drogi o charakterze siłowym zaginają >cię? Albo czegoś nie rozumiem.
Nie, po prostu się wspinałem. Jeśli uznać by coś takiego za trening tu trzeba by powiedzieć, że robiłem wszystko w tym samym czasie, a zdziwiłem się tym iż braki w sile były dla mnie bardziej dotkliwe niż w technice i to one zrzucały mnie z dróg.
>A co do siły bez techniki, to działa to może na baldach, ale nie na długich drogach z równomiernie >rozłożonymi trudnościami (o OSie nawet nie wspominam)
Trudno mi polemizować z takimi tezami bo jedyne drogi które robiłem bez techniki to były moje pierwsze.