nie dajmy się zwariować - wytworzył się jakiś taki dziwny nimb krzonowania, że ludzie boją się przyznać że śpią w skałach w łóżku.
Osobiście wartościuje znajomość FJ m. in. ilością wyczajonych wiatek, jestem przywiazany do krzonerki i uważam że dobry krzon jest lepszy niż kemp, ale nie jest to dla mnie sprawa życia lub smierci. Zdecydowanie lubie tez świeża pościel i prysznic:)
A popularność FJ w Polsce przekłada się nie tylko na ilość krzonerów, ale tez na to ile ekip wynajmuje apartamenty, o kempach nie wspominając. tymczasem znam "prawdziwych wspinaczy" którzy w ogóle nie krzonują.
poza tym inaczej będzie postrzegał sprawę kolo, dla którego FJ jest jedynie przystankiem na dwumiesięcznym tripie na west, a inaczej osoba pracująca, jakich tu sporo na forum, która wyjeżdża na FJ góra dwa razy w roku po 5 dni.
Tym bardziej ze w takim marcu na FJ można naprawdę dostać w dupę, a zajebisty 50 m2 apartament dla dwóch osób kosztuje 12-15E/os.. Oczywiście da się spać i za 8-9E, i to w takim standardzie, ze w tej cenie nie znajdziecie w Zakopcu.
uważam więc, że zdroworozsądkowe podejście, to nie wartościowanie, a już w ogóle nie ocenianie ludzi po tym, gdzie śpią. przeciez i tak najważniejsze jest wspinanie.