03 cze 2011 - 12:08:04
|
Zarejestrowany: 16 lat temu
Posty: 6 341 |
|
Micaj Napisał(a):
> Jeśli przewiązujemy się wisząc w ekspresie
> (partner na dole i tak asekuruje, bo jedyna
> komenda, którą usłyszał to LUZ; nawet jeśli
> nic nie usłyszał, nie wpływa to w żaden
> sposób na bezpieczeństwo), nie mamy
> autoasekuracji, dzięki czemu zmniejsza się
> szansa na nieprzemyślaną komendę AUTO.
Hmmmm... Sugerujesz, że przewiązywanie się wisząc w ekspresie jest dzięki temu bezpieczniejsze, niż przewiązywanie się z "prawdziwą" autoasekuracją? NIE ZGADZAM SIĘ. Ryzyko, że delikwent niepotrzebnie wyda komendę auto i partner go oleje, w wyniku czego dojdzie do wypadku, jest mniejsze, niż ryzyko poknocenia czegoś przy przewiązywaniu się wisząc w ekspresie - zwłaszcza u delikwentów początkujących lub ogólnie zestresowanych. Parę niepotrzebnych ruchów lub szamotaniny i taki ekspres się wypnie, zostawiając delikwenta na pastwę grawitacji. Lepiej niech zrobi porządne auto i będzie ryzykował tylko wydaniem niepotrzebnej komendy (też kuriozalne - musiałby chyba mieć zespół Touretta), niż zabezpiecza się przed powiedzeniem czegoś, czego nie chce powiedzieć, gdy jeden głupi ruch może go kosztować życie.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty