a.d.a.m Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja tam rozróżniam "AUTO" na wielowyciągówce od
> tego na jednowyciągówce.
> Różnica dość ewidentna, bo wiadomo co się
> robi w jednym i drugim przypadku.
Bzdury ;) Drogi są różne, tak jak różne są rejony. Może tak jest pod krakowem (że zawsze się delikwenta opuszcza po skończeniu drogi), ale na pewno nie w całej Europie, a nawet Polsce.
> W skałach na jednowyciągowej drodze jest to
> sygnał, że wspinający skończył drogę i jest
> już w sytuacji w której, NIE POLECI! Również w
> skałkach znajdują się drogi kiedy nie ma
> widoczności pomiędzy partnerami, więc komendy
> są konieczne.
> Jako asekurant, po komendzie "AUTO" mogę więc
> przestać być czujny na ew. niebezpieczny lot i
> daję luz, żeby się przewiązał. Bo wiadomo,
> że teraz to będzie robił i do bezpiecznego
> przewiązania konieczne jest parę metrów luźnej
> liny.
Ja jak słyszę komendę mam auto, to WIEM, że POWINIENEM przestać asekurować, bo mój partner chce sam zjechać w przyrządzie. Widocznie ma jakiś powód.
> W przypadku komendy "LUZ" kiedy nie widzisz
> wspinającego nie jest wiadomo po co ten luz i nie
> daję się go dużo, a i uważa się bardziej bo
> może nastąpić długi lot. W przypadku komendy
> "AUTO" jasne jest, że wspinacz skończył, jest
> bezpieczny i BĘDZIE SIĘ PRZEWIĄZYWAŁ !
Nie jest bezpieczny, bo zwykle wisi w ekspresie, który stosunkowo łatwo może się wypiąć.
> W przypadku, który opisuję, komenda "AUTO"
> zastępuje wiele niepotrzebnego krzyczenia.
> Po tej komendzie w skałach, kiedy nie widzę
> wspinającego. Daję luuuz i bez puszczania liny
> czekam na następną komendę "BLOK", która
> świadczy o tym, że się przewiązał i będzie
> zjeżdżał.
> Zupełnie nie rozumiem (w przypadku dróg
> jednowyciągowych) dlaczego asekurant po tej
> komendzie wypina przyrząd.
Bo taki jest sens tej komendy. Jeśli chcesz, żeby partner Cię opuszczał to nie powinieneś jej wydawać. Tak naprawdę, to w tej sytuacji bez problemu można się obyć bez rzadnej komedy, nawet jak partnerzy się nie widzą. Jeśli już, komenda luz jest wystarczająca. I najbezpieczniejsza wbrew pozorom...
> Ma to sens jedynie
> kiedy wspinający ma zamiar zjechać sam co zwykle
> jest ustalane przed wspinaniem. Poza tym jak się
> wspina mając ze sobą jedynie ekspresy to i tak
> sam nie zjedzie (chyba, że zejdzie tyłem skałki
> - bzdura).
Jasne, lepiej sobie kupić nową linę. Jak będzie stanowisko nabite tak, że będzie musiał zjechać sam, to powinien zjechać sam. Ewnetualnie może wybrać opcję katowania liny i narażenia się na uśmiechy kolegów ;)
> Wypinanie się asekuranta po komendzie "AUTO" na
> jednowyciągowej drodze jest poważnym błędem.
Odwrotnie. To właśnie mówienie komendy AUTO, tam gdzie chcemy żeby nas opuszczono, jest poważnym błędem.
Trzeba brać pod uwagę, że komenda ta w zamyśle jest informacją dla asekurującego nas partnera: "Jestem już bezpieczny, szykój się do wspinania" (i to niezależnie od tego, czy mamy skałkę 10m, czy 1000.
Oczywiście jak słyszę na sportowej drodze AUTO od osoby, któram wiem, że jest poczatkująca (albo słyszę ją od doświadczonego łojanta w miejscu, gdzie eweidentnie z dołu widać, że stan jest zaprojektowany do opuszczania), to się jeszcze upewniam, bo zakładam, że osoba ta popełnia BŁĄD!
Pozdrawiam
Michał Kajca [
pza.org.pl]
Wesprzyj walkę o swobodny dostęp do skał!
naszeskaly.pl
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-02 18:07 przez Micaj.