03 cze 2011 - 10:58:33
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 2 360 |
|
mutee Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Efekt jest taki, że:
Wydaje mi się, że stosowanie lonży (prawdziwej z taśmy i zakrętasa) przy przewiązywaniu, tylko zwiększa ryzyko wypadku.
Chodzi o to, że wisząc w lonży w praktyce mamy auto, ale jeśli chcemy by nas opuszczono nie powinniśmy wydawać tej komendy, bo nasze auto jest tylko tymczasowe - na czas operacji przy stanie.
Czyli istnieje zwiększone ryzyko, że ktoś nieopatrznie wyda komendę auto, mając w planie zostać opuszczonym.
Jeśli przewiązujemy się wisząc w ekspresie (partner na dole i tak asekuruje, bo jedyna komenda, którą usłyszał to LUZ; nawet jeśli nic nie usłyszał, nie wpływa to w żaden sposób na bezpieczeństwo), nie mamy autoasekuracji, dzięki czemu zmniejsza się szansa na nieprzemyślaną komendę AUTO.
W praktyce, zachowując zasadę, że po komendzie AUTO pada z dołu komenda zwrotna NIE ASEKURUJĘ (lub jak kto woli - LINA WOLNA, albo OLEWAM), ryzyko popełnienia błędu jest minimalne.
Pozdrawiam
Michał Kajca [
pza.org.pl]
Wesprzyj walkę o swobodny dostęp do skał!
naszeskaly.pl
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty