02 cze 2011 - 18:27:59
|
Zarejestrowany: 16 lat temu
Posty: 627 |
|
Starosta Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie rozumiem, z czym wy macie problem. Komunikaty
> powinny być oszczędne i jednoznaczne.
> "Auto" znaczy tyle, że wspinacz wpiął się do
> stanowiska. Koniec kropka. Dalsze kroki
> określają albo ustalenia ustne
> (jednowyciągówki), albo ogólne zasady (góry,
> gdzie wypinamy przyrząd).
> W górach sytuacja jest prosta. W skałach mamy
> dwie ścieżki - opuszczanie albo zjazd. Jeżeli
> mamy cień wątpliwości, co chce zrobić partner
> (długa droga, wiatr, roztargnienie itp.), to po
> prostu nie wypinamy przyrządu, aż zaobserwujemy,
> że wybiera tyle liny, że na pewno ma zamiar
> zjechać. Ale to skrajna sytuacja. Najczęściej
> albo wcześniej się ustala, albo drze "zjadę
> sam" albo "opuść mnie".
> Czy w powyższym ktoś widzi jakąś lukę
> semantyczną?
Nie wiem co to jest "luka semantyczna", ale komunikat "mam auto" jest oszczędny i jednoznaczny, dzięki czemu nie potrzeba żadnych ustaleń przed wspinaniem zależnie od drogi ani z każdym partnerem zależnie od partnera. "Mam auto" powoduje, że asekurujący wypina linę z przyrządu i "idzie na piwo". Nie trzeba "drzeć", "ustalać" ani mieć "cienia wątpliwości". Oczywiście przy pięknym założeniu, że wspinamy się z partnerem, który rozumie tę komendę prawidłowo :).
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty