wredniaha Napisał(a):
> Ten chwyt jest bardzo słaby. Kilka zdań pod tym
> co zacytowałeś napisałem "ja kopię już mam,
> jak się zdecyduję na wyjazd do Orpierre i
> stwierdzę że przewodnik jest tego wart to go
> kupię." Szkoda że to Ci się już w cytacie nie
> zmieściło. Bo ja wyraźnie piszę że zapłacę
> za ten przewodnik jak będę go używał.
Kolego, a na czym Twoim zdaniem polega użycie książki?
Pomijając dzieła pokroju "ekonomii politycznej marksizmu", których użycie sprowadza się do podtarcia dupy lub wykonania z książki podstawki pod projektor, użycie przewodnika wspinaczkowego polega między innymi na tym, że się go czyta (choćby w kiblu, 2000 km od opisywanych skał).
Jeśli na podstawie lektury topo rejonu podejmujesz decyzję, czy warto tam pojechać, to jak najbardziej tego topo używasz. W czasach przedinternetowych i przedkserokopiarkowych sprawa była o tyle prosta, że dało się pożyczyć książkę od znajomego, zerknąć i oddać - całkowicie zgodnie z prawem. Obecnie definicja "pożyczenia" uległa transformacjom prawie takim samym, jak definicja "znajomych". W pewnym sensie udostępnianie znajomemu cyfrowej kopii posiadanego przewodnika jest czymś, czym kiedyś było pożyczenie - już tylko od pożyczającego zależy, czy zakres wykorzystania kopii będzie podpadał pod dawne "pożyczenie + zerknięcie" czy pod naruszające interesy twórcy nielegalne korzystanie z dzieła.
Sądzę, że wszelkie uregulowania prawne powyższych sytuacji są dziś skazane na niepowodzenie, dlatego tak ważne jest uregulowanie moralno-etyczne. Zatem powtórzę, mniejsza o to, czy umieszczenie w publicznej przestrzeni cudzego topo jest zgodne z prawem. Ważniejsze, że jest to nie fair wobec francuskiego kolegi - wspinacza.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-03 16:32 przez McAron.