Jacku,
Nie wiem czy pownenem sie wypowiadac bo ludzie z Fundacji zapewne zrobiliby to lepiej ale co tam :)
Zauwaz ze w celach Fundacji nie chodzi o wspieranie "alpinistow" ale "alpinizmu" a roznica jest spora bo o ile ludzi trudno zaklasyfikowac to czynnosc juz dozo latwiej na podstawie konkretnego (finansowanego) przesiewziecia. Poza tym, to takie niepotrzebne chwytanie sie slowek i interpetacji jest bez sensu.
Co wazniejsze, dziwi mnie z kolei to co ty piszesz. Fundacja o ile wiem byla ze tak powiem troche w zastoju zanim ruszylo "Smiglo". Od samego poczatku Akcja, ktora potem niejako ozywila Fundacje, byla konkretnie adresowana jako pomoc dla TOPR. A teraz nagle podnosza sie glosy takie jak twoj sugerujace jak rozumiem ze jednak nie powinno sie takich celow uwzgledniac? I znow - lapanie sie slow, definicji a przeciez do wuja wiadomo nawet intuicyjnie o co chodzi w Fundacji. Dlatego osobiscie uwazam to za zagranie nie w porzadku i w tym kotekscie zgadzam sie z Dzikiem (czy tez jak rozumiem jego alter ego) ze ocenienie tych rzeczy w oderwaniu od kontekstu "historycznego" jest niesprawiedliwe i prowadzi do nieporozumien.
Nie dajmy sie zwariowac i obsesyjnie czepiac takich detali, pozwolmy Zarzadowi kreowac polityke Fundacji w ramach ich kompetencji. Przepisu w koncu maja stanowic pewne ramy dzialalnosci a nie niewolic tych ludzi. Naprawde robia dobra robote a ze nie kazdy skorzysta... no coz, tak jest chyba zawsze.
pozdrawiam,
Piotrek Cienciala