Sporo napisał już Jacek, ale i jak chciałbym dodać coś od siebie.
To co opublikował w tym wątku Jurek Natkański było na poły żartobliwą (to w odniesieniu do narciarzy wysokogórskich i speleologów), na poły bardzo serio odpowiedzią autorstwa Zarządu Fundacji. Jacek zauważył już, że Jurek był jedynym członkiem Zarządu, który miał wątpliwości odnośnie użycia tych sformułowań, które zaczęto nam bardzo szybko w tym wątku wytykać. Oczywiście to Jurek - personalnie - zaczął za to zbierać baty, co jest wyjątkowo przykre i niesprawiedliwe.
Chcę jednak zwrócić uwagę na to, że koncentrując się na naszym słownym żarcie, który był tylko retorycznym ozdobnikiem większej całości, koledzy całkowicie pomijają milczeniem clue stanowiska Zarządu. Można nawet powiedzieć, że jest to klasyczna dialektyka michnikowszczyzny: kiedy dzieje się coś ważnego, na co trudno jest znaleźć odpowiedź, należy znaleźć cokolwiek, co posłuży za zasłonę dymną i odwróci uwagę od zasadniczego problemu. Cytując Klasyka: "chodzi o to aby tak nadmuchać prezerwatywę, aby we Frankenjurze, Verdon czy w Yosemitach zastanawiano się nad przyczyną cienia. Reszta będzie już tylko sztuką unikania ukłucia szpiliki". Tak więc lepiej skoncentrować się na tym, że Fundacja im. Kukuczki jest (rzekomo) antyjaskiniowa, antynarciarska, antypanelowa i antyskałkowa. Jest to oczywiście nieprawda, ale łatwiej się chwycić takich wątków, niż posypać głowę popiołem i zdementować insynuacje p. Tuckiego.
P. Tucki próbował przemycić w swoim wpisie całkowicie fałszywą informację, jakoby Fundacja posiłkowała się Regulaminem, z którym tak naprawdę nie mamy NIC wspólnego.
Proponuję p. Tuckiemu zapoznanie się z rocznymi sprawozdaniami z działań Fundacji.
Dla ułatwienia, realizujemy następujące główne programy: [
www.fundacjakukuczki.pl]
Nieskromnie uważam, że w miarę naszych możliwości staramy się realizować nasz psi obowiązek jakim jest wspieranie polskiego alpinizmu. Wspieranie wspinania jest w naszym psim interesie i imponująca liczba Darczyńców pozwala nam kolejny już rok z tych psich obowiązków się - na ile to tylko możliwe - wywiązywać.
Jeszcze raz szczerze, pokornie i śmiertelnie poważnie wszystkim naszym dobroczyńcom serdecznie dziękujemy.
Kacper Gradoń
_______________________________________