Też tych z Tarnowa nie lubię, ale tak z innej beczki.Czym różnią się łowcy grantów himalajskich czy alpejskich od wspinaczy sportowych?Czyżby oni nie liczyli na finanse od FK?A czy finanse przeznaczane na wyjazdy w Himalaje nie wsiąkają w kieszeń różnych wschodnich biur podróży i do tego -= o zgrozo! -..islamskich! Słaba argumentacja...!Wiecej luzu.Jeden pasibrzuch nie zabije idei wspinaczki sportowej.Ja tam swój jeden procent przekazałem bez adresu -licząc na mądrzejszych.