jacoos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kris,
> A czego konkretnie żałujesz? Wspinacze na
> Zakrzówku nie tracą nic, mogą tylko zyskać na
> pokazaniu swojego zdroworozsądkowego podejścia w
> klimacie "zrównoważonego rozwoju".
Trochę jednak tracą, i nie o sam ruch na skale tu idzie. Z klimatycznej miejscówki zrobi się skansen dla dziwolągów wiszących nad głowami gapiów z pobliskiego osiedla. W Zakrzówku najbardziej podobało mi się to, że blisko tętniącego życiem (w ospałej, krakowskiej wersji, ale zawsze) miasta, stanowił enklawę spokoju i dekadencji. Inna sprawa, że pamiętam Z. z czasów, gdy można było obejść jezioro nie spotykając żywej duszy - dzisiaj to chyba nierealne.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.