a co byś powiedział na taką procedurę: wstępne oczyszczenie danego otworu (ringiem, patykiem, wyciągnąć, wydłubać ile się da...) a następnie ponowne przewiercenie i pogłębienie tego samego otworu (co osusza z kleju, "związuje" jego pozostałości z wierconą skałą), potem oczywiście cała standardowa procedura czyszczenia i dmuchania... a następnie ponowne wklejenie ringa w ten sam, głębszy już, ale dokładnie oczyszczony otwór (odrobinę większe zużycie, trzeba więcej kleju "zadać" na dno otworu)....
podobne kłopoty z FISHEREM zdarzyły nam się kiedyś, ale tylko i wyłącznie przy klejeniu otwartą wcześniej już tubą, i zdaje się, że w taki właśnie sposób (akceptowalny na 'chłopski rozum') zostały rozwiązane....
(a aktualnie staramy się zużywać klej do końca i nie używać ponownie otwieranej wcześniej tuby... dodać należy, że problem istnieje jedynie jeśli klej jest zbyt jasny, czyli jeśli tzn 'ciemny' składnik się zblokuje, bo ten ciemny składnik zdaje się wiąże sam znakomicie.....)
mr