Re: Wiązanie / wpinanie się do zjazdu

Mnietek Napisał(a):

> > Lonżę należy zamontować tam, gdzie wpina się
> > przyrząd asekuracyjny.
> > Tak jak pokazuje to instrukcja uprzęży i
> > podręczniki.
> > W łącznik.

> A np. instrukcja do daisy chain'a Cassin'a
> wyraźnie instruuje, by lonże wpinać do obu
> szlufek, ale za to specjalnym węzłem (pewnie
> posiada jakąś swoją nazwę, ale jej nie znam).

Toż to zwykły krawat.
Według mnie jest to złe rozwiązanie z trzech powodów:
1. piłowanie (przecieranie) może być intensywniejsze,
niż gdy zaciśniesz taki sam krawat na łączniku
2. mając na stałe taką lonżę trudniej się przekłada linę
do normalnego wiązania się / przewiązywania, bo szlufki
są już częściowo zajęte i prześwit mniejszy (zwłaszcza,
jak już zaciśniesz ten krawat i szlufki są wzajemnie
dociśnięte do siebie). Jeśli zaś nie masz tego czegoś
na stałe, tylko za każdym razem na bieżąco wiążesz,
to tracisz więcej czasu, co nie ma najmniejszego sensu.
3. użycie lonży wielooczkowej do krawata do w ogóle
kiepski pomysł - bo krawat, przy wielokrotnym
zawiązywaniu i rozwiązywaniu, wypada zawsze
na tym samym, krótkim odcinku lonży. Zużywa się
ona przez to znacznie szybciej, niż analogiczna taśma
z dyneemy - bo statystycznie zawiążesz ją za każdym
razem w innym miejscu.

A w ogóle, to łącznik uprzęży ma większą wytrzymałość
niż jakakolwiek normalna lonża czy daisy. I wytrzymałość
(przy długotrwałym, częstym użyciu) też ma wystarczającą.
Obchodzenie łącznika sposobem cassina to dziwactwo.

Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.