bollullos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > Na jakim przykładzie opierasz ta wypowiedź?
>
> Na przykładzie książek np. Kukuczki, Messnera,
> Diememberga... chodzi mi tu o różnicę między
> szukaniem litej skały/litego lodu (dzisiejszy
> ideał) a zdobywaniem nowego (klasyczny ideał,
> nawet jeżeli to "nowe" to ziemia albo śnieg w
> szczelinie)... a nie o samo żywcowanie. Bardziej
> o to, że tamto wspinanie tych ludzi często było
> bliższe żywcowaniu niż dzisiejszemu RP (spity
> albo TRAD "z patentowaniem").
[..]
> styl który najbardziej jest zbliżony duchem do
> "zdobywców ścian" w górach, to chyba dziś
> trad OS,
żadna z wymienionych przez ciebie postaci Messner, Kurtyka, Diemberger nie byla straceńcem ładującym się gdzie popadnie. Ich działania charakteryzowała zwykle odwaga i zaciętość ale i profesjonalizm. Rzecz nie idzie o to aby się upierdolić na honornej drodze, ale aby tą honorna drogę przejść.
Zgadzam się z tym co piszesz,o duchu eksploracji itp. ale nie uważam za mądre, a wręcz uważam za głupie, ryzykowanie tam gdzie ryzyko może zostać wyeliminowane _dozwolonymi_adekwatnymi_i_nie_obniżającymi_stylu_przejścia środkami. Jeśli można zrealizować te same cele za pomocą mniejszych kosztów to rezygnacja z nich jest głupotą, krótkowzrocznością albo brakiem profesjonalizmu.
Jak powiedziałem, każdy może robić co mu się podoba w tym temacie, tak więc akceptuję, że istnieją ludzie którzy dla jakichś wewnętrznych celów podejmują takie zbytnie ryzyko. Nie uważam jednak aby w jakikolwiek sposób wpływało ono na wagę ich osiągnięć wspinaczkowych: to dokładnie tak, jakby robić zawody kto zrobi drogę o mniejszej liczbie osadzonych kostek. Albo jak zjazd luzem na linie, kto się niżej zatrzyma.
Zakładam że osoba o której mowa mogła za pomocą kolegi wyczyścić sobie tą rysę ze zjazdu. Jeśli nie, jeśli ziemia w rysie to część obiektywnych niebezpieczeństw tej drogi to nie mam racji, i ok, środki podjęte ws. cele były adekwatne.
Am I hard enough
Am I rough enough
Am I rich enough
I'm not too blind to see