...w rzeczywistosci nie jest to nic innego jak VI.5... tylko rożni się zapisem. Ale na poważnie to stopień VI.6 był dla mnie mitem, może dlatego że 5 robiłem w drugim sezonie wspiania. Juz to chyba pisałem, że w latach 1991-1994 Chomeini na pewno był w moim zasięgu, ale nawet się nie wstawiałem, bo Uśmiech nawet nie robił, a był Słabszy od Wodza - to po co ;-) Tak, że raczej progresu to nie ma za bardzo od tamtego czasu... raczej ciężko odzyskane status kwo
Zaleta Brzoskwinki jest oczywista - to tylko 15 km od redakcji prostą drogą, chyba najbliższy rejon, wciąż nieograniczone możliwości eksploracyjne, więc po co przepłacać. Z przyjemnością pokażę Ci moje szrociki. Będzie ich jeszcze więcej. Na razie to przydają się palce - ale np. Czajniczek już jest spoko fajny - chwyty całkiem wygodne.
reszta wkrótce...