Re: Zjazd na linie?

makar Napisał(a):

> W punkcie centralnym stanowiska wolę dwa zamkami
> przeciwstawnie.
> Do zjazdu (tak do przyrządu jaki do węzła)
> wygodniej jest jeden.
> Ekspresy jak trzeba dubluję.
> Wymień pozostałe "niektóre" sytuacje.

Ogólnie do budowy stanowisk, szczególnie
takich, przy których nie stoi ktoś kto może
poprawić jakiś źle ustawiony karabinek (np
stan. wędkowe, albo użyte do opuszczania po
zrobieniu nieobitej drogi, na którą ktoś
jeszcze będzie szedł). Powiedzmy: 3 punkty
z uszek skalnych, przez każde przekładasz
pętelkę z kevlaru, do każdej pętelki jeden
taki zakrętas, i przez te zakrętasy jakąś
wspólną, długą taśmę do budowy stanowiska
samonastawnego. Zdecydowanie wolę w tej
sytuacji małe zakrętasy, niż zdublowane
(albo co gorsza pojedyncze) karabinki od
ekspresów.

> > ... Nie sądzisz , że ich użycie jest bardziej
> kwestią przyzwyczajeń i tradycji, niż ergonomii
> czy bezpieczeństwa?

> Dla mnie wygody koncepcyjnej. Zakręcane to
> karabinki specjalnego przeznaczenia. Wszędzie
> stosuję zwykłe a tam gdzie naprawdę trzeba to te
> specjalne.

Nie bardzo wiem co to jest "wygoda koncepcyjna".
Myślę, że stanowisko zbudowane w oparciu o małe
zakrętasy jest na ogół czytelniejsze, niż analogiczne
stanowisko ze zdublowanymi ekspresami.
No i zawiera mniej elementów - a jako takie
jest prostsze - co przy tej samej funkcjonalności
jest synonimem lepszego :-)
W gruncie rzeczy to drobiazg.
Zauważ jednak, że gdyby nie ta mała różnica masy, to
mały zakrętas byłby pod każdym względem lepszy,
niż karabinek niezakręcany - a to dlatego, że mógłbyś
używać go wszedzie tam, gdzie używasz niezakręcanego
(również w ekspresach) a poza tym mógłbyś go zakręcić.
Zatem bez przesady z tym podziałem na karabinki zwykłe
i specjalnego przeznaczenia - karabinek to karabinek,
a zakręcany może więcej.