Re: Zjazd na linie?

Witam Bodziu.
Zależało mi właśnie na takiej odpowiedzi.

Twierdzisz, że nie znasz takiego przypadku, kiedy karabinek wpięty do stanu mogłby się wypiąć. Czyli, że można przyjąć , że tak jest bezpiecznie! JA również nie słyszałem o takim wypadku, dlatego będę spokojnie używał zarówno karabinków nie zakręcanych, jak i moich zakręcanych z równie dużym poczuciem bezpieczeństwa.

Co do OEV, to Piotrek "Sztabowy" twierdzi, że jak się zapisywał do OEV, to tłumaczyli warunki szczegółowe przyjęcia do klubu i coś takiego tam było wymienione. Zainteresowało go to dlatego, że jego koledze złamał się na stanowisku karabinek właśnie nie zakręcany i tamten spadł 60 metrów.

Dlatego, może warto to sprawdzić to dokładnie, masa ludzi używa jednak tego ubezpieczenia.


Wracając jeszcze do sprawy lekkich karabinków zakręcanych, to mimo wszystko pojawiły się one na rynku stosunkowo niedawno. Z tego co ja zaobserwowałem, to ludzie po prostu nie wiedzą, że zakrętasy mogą być tak lekkie. Ja z pewnością nie wziąłbym z sobą na wspin 6 HMS-ów bo to była głupota. Natomiast te biorę tak jak dawniej wolne karabinki potrzebne na wspin.

Aby to zobrazować podam Ci pewien przykład. Krzysiek Pankiewicz twierdzi, że 2+1 zrobił używając tylko i wyłącznie kości, głownie heksów. Było to w 1988 roku.

Friendy przywiózł do Polski Wojtek Kurtyka w 1978 roku, bo to akurat pamiętam dokładnie jak pod Babą Jagą Porter kiedy był tam z Porterem wszyscy oglądali najnowszy wynalazek.
Ja używałem friendów od roku co najmniej 1980. Dlaczego Krzysiek nie używał na 2+1 friendów - czyżby dlatego że ich nie miał?

Pozdrawiam AM