Re: Zjazd na linie?

andrzej Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Widzę, że nie chcecie przyjąć do wiadomości, że technologia jednak ulega postępowi.

Dużo rzeczy można o mnie powiedzieć ale powyższa z pewnością mija się z rzeczywistością :-)


Miałem już nie dyskutować w tym wątku ale trudno mi nie zwrócić uwagi na bardzo istotny aspekt:
o czym, co i do kogo się mówi.

Nie można do jednego worka wrzucać stanowisk dla baardzo początkujących i w opozycji dróg na elkapie z ciąganiem worów i biwakami. Takoż i stanowiska przy szybkich przejściach alpejskich (jak wspomniane przeze mnie przejścia Lipona i Fijała) są zupełnie inne. A w lodzie jeszcze inne.

Także inaczej przebiega rozmowa z posiadaczem wieloletniego i zróżnicowanego doświadczenia wspinaczkowego a zupełnie inaczej z neofitą.


>...Jednak to co Ty piszesz że używasz 3-tonowych Zicrali, które waża pewnie dwa razy więcej niż nawet jeden zakręcany to ja tego nie rozumię...

Nie ważą, to nie są trzytonowe serdelki Bonaiti. Ale nie w tym rzecz.
Nie możesz krytykować mojego wyboru nieco cięższych ale wytrzymalszych karabinków dokonanego na cele szkoleniowe posługując się argumentem wspinaczkowym. Szkolenie to nie wspinanie. Niestety. Inne kryteria rządzą.

>...Na początku przekonywałeś mnie, że po co tyle nosić. Teraz ja widzę, że powinieneś przemyśleć czy aby Ty nie nosisz za dużo? ...

Robię co mogę, żeby nie nosić dużo. Ale jak szkolę to zawsze mam młotek, kilka haków, bloczek i małpę, dużą apteczkę, radio. Taka praca.

scandere necesse est