Mazeniu, wracalem BA i zarowno w Hongkongu jak i w Londynie nie bylo problemow (grudzien 2006). Jako podreczny mialem alpinista karrimora. Jedyne do czego sie przyczepiali, to torba z aparatem ktora musialem wcisnac do wora, zeby jedna sztuka bagazu podrecznego byla.
I jeszcze jedno, w Krakowie strasznie pilnuja wagi i nie ma sily, zeby cos z nadbagazem pokombinowac (wazyli nawet podreczny) i to za kazdym razem jak lecialem (fakt, z Londynu albo Monachium do Hongknogu jest kawalek, wiec pewnie ze wzgledu na ilosc paliwa tak masy pilnuja). Co ciekawe w druga strone nie bylo takich problemow ;)
pzdr
w.
[
www.pbase.com]
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-02-07 13:52 przez gilu.