Hej
Mysle ze brak spojrzenia na cala sprawe w szerszym kontekscie nowatorkich trendow ostatnich lat nie pozwala Wam koledzy dostrzec niewyczerpanego potencjalu tkwiacego w takiej kombinacji jesli tylko wykaze sie odrobine tworczego myslenia i brak leku przed porzuceniem wyeksploatowanych szablonow i zaproponowaniem czego nowego. Wystarczy nieco tylko eklektyzmu w odpowiednim wykorzystywaniu poszczegolnych pomyslow i idei.
Np, teraz przy tej ilosci wariatow na Mnichu pojawia sie niemal nieskonczona ilosc potencjalnych OS w formule tego stylu zaproponowanej onegdaj przez bodajze Baby-G ;-) Mozna onsightowac Sprezyne po czym zaraz w podobnie fantastycznym stylu pokonac Supersprezyne, Hipersprezyne itp itd. Co tam Sprezyna, tam przecie znajduje sie gro najpowaniejszych "numerkow" w Tatrach. Pomyslcie jak to wazne dla poprawienia wykazow naszej czolowki w kontekscie powszechnej jakze surowej krytki naszego krajowego poziomu w stosunku do tzw. reszty swiata! :)
Mamy "Oksymorona" na Kosicelcu. A ja sie pytam: czy w ramach maksymalnego wykorzystania jakze ograniczonej ilosci tatrzanskiej skaly ktos juz podejmowal probe zrobienia drogi/kombinacji okrazajacej calego Mnicha? Wiem ze na pierwszy rzu oka wydaje sie to niepraktyczne bo nie wiadomo do ktorej sciany toto zakwalifiowac, unikalne to dzielo mialoby wszelakoz rowniez wiele zalet w zaleznosci od przyjetego "design":
Mogloby to byc np. lekko wznoszacy sie ukosny trawers biegnacy dookola naszego ukochanego pipanta, co doprowadziloby do powstania drogi zasadniczo bardzo tradycyjnej - konczacej sie bowiem na piku. Za to dzieki swemu przebiegowi typu "spirala" osiagnelaby niezywkla jak na Mnicha dlugosc - w koncu takie kreatywne podejscie do zagadnienia to tez zadna nowosc - mamy juz "Wedrowke Dusz"... :)
Alternatywa do spirali bylaby proba pokonania pelnego "okrazenia" na tej samej wysokosci co daloby rownie unikalny trawers-przystawke do rozgrzewki przed powaznymi prowadzeniami typu "mega-wachowicza_na_R-a_z_sadusiem_całkiemnalewo_w_spreżynie", przy czym jej niezwyka zaleta byloby to, iz tworzac swoista petle nie mialaby konca co oznacza ze po zakonczonym okrazeniu nie trzeba wracac - otwiera to droge do komfortowego trawersowania wielu taternikow co ma niebagatelne znaczenie jesli wezmiemy pod uwage nieustajaco rosnaca poplarnosc Mnicha!
pozdr
PS Z gory napisze ze mam nadzieje ze nikt nie poczul sie urazony, powyzsza wypowiedz to (co chyba oczywiste biorac pod uwage ilosc "lolow") ani krytyka ani atak na nikogo, zgodnie z przytoczona ostatnio diagnoza brytanowcow, maja na celu jedynie samospelnienie sie autora poprzez "publikacje" jego grafomanskich wypocin :)