Witam,
No cóż, im dlużej się wspinam tym bardziej odchodzi mi ochota na "zrzeszanie się". Obserwując nie tylko ostatnie działania pezety (nie szukając daleko - słynne bzdurne rozporzadzenie) doszłam do wniosku, że nikt nigdy mnie namówi do wzięcia udziału w przedsięwźęciu po jej patronatem.
Obecnie należę do dwóch klubów - UKA ze wzgledu na tańszy wjazd na ścianę i do AKG - z sentymentu. Jak komuś jest potrzebna kasa na wyjazdy na zawody to niech sobie działa - mnie to do wspiania nie jest potrzebne.
pozdrawiam
Agnieszka Romańska