Juliette Napisał(a):
> Współczuję, jeżeli zwykłe zawiązanie blokera
> to dla ciebie taka skomplikowana i wyczerpująca
> intelektualnie operacja.
Jak zwykle, koncentrujesz się na złośliwostkach zamiast na meritum - ale to dobrze, znaczy nie najgorzej z Twoim intelektem.
> Tyle, że przyczyną wypadków są często
> czynniki od ciebie niezależne, więc taka
> analogia jest po prostu nieudolna.
Tak w skale, jak i na szosie. W sytuacji realnego zagrożenia czynnikami obiektywnymi prusik ma sens i ja go stosuję. Ale i tak za kluczowy uważam odpowiedni dobór przyrządu do liny.
> Fakt jest zaś taki, że te pasy bezpieczeństwa
> czy poduszka powietrzna mogą uratować ci życie.
Istnieje też teoria, że gdyby zamiast pasów i poduszek każdy kierowca miał sterczący z kierownicy ostry szpikulec, wypadków byłoby mniej i ofiar również.
> Ciekawe, łapiesz gorące gary gołymi rękoma?
Dość często, mogę też złapać przez własną koszulkę, szmatkę, używając dowolnych śmieci itp - nie muszę mieć rękawiczek. To też tak jak z prusikiem i alternatywnymi metodami blokowania liny, choćby nogą, na sto sposobów niewymagających intelektu tak błyskotliwego jak, dajmy na to, Twój.
> Niektórzy są skazani na zjazdy z 20 metrowej
> skałki w letnie popołudnie, a niektórzy nie.
Niektórzy mieszkają w Austrii, parę kroków od gór, niektórzy gdzie indziej.