Tydzien temu korzystajac z ladnej pogody wybralem sie na mala wycieczke.
Wystartowalem z Białego Krzyza w kierunku Baraniej Gory. Pogoda ładna to tez zasowalem z usmiechem na twarzy. do czasu kiedy to w okolicach Magurki radziechowskiej musialem ratowac sie ucieczka ze szlaku by niezostac rozjechanym przez pedzace 2 quady i chyba 8 motocykli krosowych. Chlopaki zapiepszaly dosc szybko tak ze poczulem sie przez chwile jak na jakis zawodach motocrosowych a nie na szlaku w srodku parku. dzielne chlopaki odjechaly w sowaja strone a po nich pozostal tylko zapach spalin i pas zrytej ziemi jak po przejsci stada bizonow.
Dodam tylko ze to nie pierwszy raz spotykam tych wspanialych mezczyzn na swoich rumakach w beskidach, jednak tym razem to juz byla cala grupa moto-diabłów.
Pomyslalem sobie: Dosc!!! wysmaruje jakis list do nadlesnictwa, co oni maja zamiar zrobic z tymi szalencami, lecz po chwili zastanowienia.....czy to cos da????
Wiadomość zmieniona (31-10-04 12:23)