Problem w tym że kolesiom specjalnie nic zrobić nie możesz.Sa szybcy i co najistotniejsze nieidentyfikowalni.Zdemolowali całą zachodnia część Gorców, tu i ówdzie zdarza mi się spotkać gości na motorach w GPN (wschodnia i północna część) Za osobisty sukces z Odwłoczkiem poczytujemy sobie rozpierdolenie podobnej imprezy na Mogielicy.Słyszac co się święci naprędce zatarasowaliśmy w dwóch miejscach przejazd niwecząc radość napierania .Doszło do ostrej pyskówki gdyż bynajmniej nie wypieraliśmy się swoich działań.Przy okazji sprawdziła się zasada ze idąc do lasu warto mieć ze sobą coś ostrego co mozna w krytycznej chwili wziąść w dłoń.Obawiam się że pismami to sobie d.można wytrzeć.Przy większości dróg lesnych jest przecież szlaban i zakaz wjazdu.Problem zachodniej cześci Gorców polega na tym że są to tereny prywatne ochoczo demolowane wyrębem lasu przez miejscową ludnośc.Motocykle i quady, a nawet terenówki to tam przysłowioey pikuś.Las ginie w konwencjonalny sposób.Byłem na Średnim wierchu nie dalej ni z trzy tygodnie temu (poprzednio w 1999) i ogarnęła mnie zgroza.Wkurwia mnie ten cały greenpeace czy inni zieloni którzy nie ruszą tyłka w realnym problemie a w zachodnich Gorcach radykalizm ich działań byłby jak najbardziej na miejscu.