Re: przepiSKI

Mammoth Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ryszard Ochódzki Napisał(a):
> --------------------------------------------------
Gdyby bowiem Twój zgon (do
> którego najprawdopodobniej by nie doszło,
> gdybyś miał kask) był tylko i wyłącznie Twoim
> problemem - zgoda. Umieraj, dokonałeś bowiem
> wyboru. Ale są jeszcze dołączane do takich
> zdarzeń również i koszty społeczne, czyli te,
> które ponosi całe społeczeństwo. Tu już nie
> jesteś i nie możesz być decydentem wyłącznym.
> Podobnie jest z obowiązkiem zapinania pasów, czy
> Ci się to podoba, czy nie. To po pierwsze.

Zdecydowanie się mylisz. Od kilkunastu lat opłacam absurdalnie wysokie składki na ubezpieczenie zdrowotne, praktycznie ze służby zdrowia nie korzystając. Nagromadziło się tego już kilkadziesiąt tysiecy złotych. Ponieważ nie są one odprowadzane na moje indywidualne konto tylko wrzucane do wspólnego wora i marnotrawione, nie miałbym skrupułów ażeby w razie wypadku korzystać dożywotnio z państwowej ochrony zdrowia. Wyjeżdżając z argumentem o kosztach społecznych opowiadasz się za socjalizmem i podcinasz gałąź na której siedzisz, bo pozwalasz decydować państwu o tym, co jest dla ciebie dobre, a co nie. Czy ty i tobie podobni naprawdę nie rozumiecie, że współczesne państwo zachowuje się jak bandyta i że powołując się na ten argument może w nieskończoność ograniczać naszą wolność, mnożąc kolejne zakazy, rozciągając je na kolejne aktywności ludzkiego życia. Ciekaw jestem, jaką granicę państwo musiałoby przekroczyć, tzn. jaki zakaz ustanowić, żeby to do ciebie dotarło i żebyś się zaczął buntować? Podany przez jednego z forumowiczów przykład chociażby z żywcowaniem jest trafny, idąc bowiem twoim tokiem rozumowania powinnno być ono zakazane i nie zdziwiłbym się, gdyby w niedalekiej przyszłości uprawianie wspinaczki zostało prawnie uregulowane i taki zakaz zostałby wprowadzony.

Łubudubu, łubudubu, niech żyje nam, prezes naszego klubu, niech żyje nam. Ole!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-12 15:51 przez Ryszard Ochódzki.