Re: przepiSKI

Bardzo celną uwagę odczytałem na jednym z forów narciarskich. Tak celną, że wartą zacytowania:

(...) "Panowie sceptycy,

Po pierwsze 200 metrów kwadratowych to nie jest dużo. Narciarzy będzie wystarczająca ilość aby zapewnić rentowność stacji. Po drugie ceny nie muszą wzrosnąć. Taksówkarze, dentyści i inni straszyli nas drożyzną po wprowadzeniu kas fiskalnych. Nic takiego nie miało miejsca. (...)
Za cenę planowania wyjazdu pojeździcie na nartach w "ludzkich" warunkach. Oduczyliśmy się jeździć na dachach pociągów, autobusów? Państwo nas do tego zmusiło przepisami. Dlaczego przepis nie zadziała na stokach? Przecież stoją w miejscu. Można wejść w system i sprawdzić aktywne karnety?! Porównać do warunków dopuszczenia obiektu?

Moim zdaniem będzie to tak: Kilku panów nie kupi sobie co roku nowego mercedesa S klasy odkładając przy tym kupy forsy na koncie. Zrobią to raz na trzy lata chyba, że wykombinują to tak jak w innych krajach. Dodadzą porządne Apres Ski, baseny lub termy, wprowadzą usługi z prawdziwego zdarzenia, serwisy, wypożyczalnie, sklepy tak aby wyrównać straty. Dziki zarobek zakończy się bezpowrotnie. Zrozumieli to już taksówkarze, dentyści, dotrze to i do właścicieli stoków!

Jeszcze raz, wolę zaplanować wyjazd tydzień wcześniej i pojeździć na nartach, niż iść na "spontan" polegający na staniu w kolejkach i stresie na stoku. Czy Wy nie?" (...)

Też jestem tego samego zdania co powyższy narciarz i stąd koncepcja tej regulacji.
Bo, czy się to komu podoba czy nie, narciarstwo polega przede wszystkim na zjeżdżaniu, a nie na wyciąganiu się do góry. Czyli nawet logika wskazuje, że o komfort zjazdu narciarzy trzeba zadbać przede wszystkim.
Natomiast to, czy będą chcieli stać w kolejce, jest wyłącznie kwestią ich wyboru. Jeśli ośrodek narciarski będzie składał się wyłącznie z wyciągu, nie oferując nic oprócz niego, to narciarze po prostu pojadą gdzie indziej...
Pozdrawiam.