Pierwsza część tej dyskusji to jakaś paranoja, wynikałoby z niej, że już prawie wszystko jest obite, a zostały jakieś niewielkie resztki skały, którą PZA heroicznaie broni przed masowy atakiem ekiperów... bez jaj
Totalne zaniechanie spitowani łatwych dróg odcina dużo ludzi, które chcą się wspinać "na luzie" od skał, efekt kilka łatwych obitych klasyków zamienia się błyskawicznie w glazurę, a reszta skał zarasta zielskiem
Należy bronić skał przez "dzikim" obijaniem przy pomocy zrobionych w domu kątowników i tym podobnego shitu, przykład: debilne obicie Wysokiej i kilku innych dróg w Rzędkach przez jakiegoś matoła (niestety nie pamietą nazwiska) [notabene same drogi też są skrajnie brzydkie]. Dziwi mnie tylko, że tzw. prasa wspin jakoś przemilczała ten fakt ewidentnego wandalizmu (zamiast tego podała topo, które nijak się miało do rzeczywistości).
Spitowanie mniej popularnych rejonów to najlepsze co zrobiono, dzięki temu ludzi zobaczyli, że np. PN Jura to nie tylko Podles i Rzędki.
Pozdrowienia dla Piotrka i innych obijaczy "5 metrowych kamieni"